sobota, 3 maja 2014

Podsumowanie występu Polskiej Reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Dwójkach Mikstowych, Dumfries, Szkocja 2014

Wiele, wiele lat temu, gdy prowadziłem Polską Stronę Entuzjastów Curlingu, kilka razy zdarzyło mi się oceniać występy polskich drużyn narodowych na turniejach rangi Mistrzostw Europy. Na ile były to oceny obiektywne i rzetelne czytający mogli sami ocenić. Jednak ocenianie własnego występu przychodzi mi z pewną trudnością...

Podzieliłem więc mój wywód na plusy i minusy, a końcową ocenę każdy z Was wystawić może sam... Może w komentarzach?


Plusy:

+ wyjazd Reprezentacji Polski na MŚ doszedł do skutku - pojechaliśmy, zagraliśmy, wyglądaliśmy (dzięki Adeli nawet bez wstydu), uczestniczyliśmy w imprezach oficjalnych, zakończyliśmy turniej sklasyfikowani - biorąc pod uwagę okoliczności, nie było to wcale takie proste...

+ brak większych problemów we wzajemnej współpracy zarówno na lodzie, jak i poza nim - nieźle jak na team o kilkudniowej historii...

+ zwycięstwa z Rumunią i Słowacją - to był plan minimum na ten turniej, choć wcale ta Rumunia nie była tak słaba (już zdarzyło się Polakom z zespołem z tego kraju zremisować, co patrząc na grę Colibana wcale nie dziwi), a Słowacy od paru sezonów mają w Bratysławie obiekty do curlingu...

+ wygrana z Holandią - od wielu lat w rankingach męskiego curlingu Holendrzy są nad nami (ostatnio też to oni pozbawili szansy gry o awans do Grupy A naszą męską drużynę); Marianne Neeleman grała w Dwójkach Mikstowych już w poprzednich Mistrzostwach (zresztą bardzo dobrze); Holendrzy mają oczywiście halę do curlingu - zwycięstwo Polski w tym meczu z pewnością oceniono jako niespodziankę,

+ wygrana z Japonią - Japończycy to najbardziej doświadczona curlingowo nacja w Azji, szczególnie w rywalizacji pań (5 występów na Igrzyskach Olimpijskich); w turniejach Dwójek Mikstowych reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni grali po raz siódmy; w meczach z faworytami grupy ze Szwajcarią, Czechami i Australią, Japończycy grali wyśmienicie, przegrywając trzykrotnie o włos - odpowiednio 7-8, 5-6 i 5-6 - a tymczasem w meczu z Japończykami prowadziliśmy grę, to my mieliśmy inicjatywę, od 3 partii prowadziliśmy i to my dyktowaliśmy warunki - pierwszy mecz Polski z Japonią w dorosłym curlingu i pierwsza wygrana, z pewnością wielka sensacja...

+ w klasyfikacji końcowej turnieju Polska przed m.in. Japonią, USA, Danią, Niemcami, Łotwą, Estonią, Holandią, Włochami i Nową Zelandią...

Minusy:

- DSC (Draw Shot Challenge) - w całym turnieju osiągnęliśmy najsłabszy ze wszystkich drużyn średni wynik zagrań typu Long Shot Distance; kilka spotkań potrzebowaliśmy na to, by zrozumieć jak zachowuje się lód przed meczem (szczególnie trudne było to podczas pierwszej rozgrzewki); jeden z wyglądających bardzo dobrze kamieni złapał coś i wylądował na bandzie; nie mieliśmy w ogóle opracowanego schematu rozgrzewki dla dwójki; to wszystko spowodowało, że nie byliśmy w stanie wstrzelić się w dobrego draw'a przed meczami - z pewnością do poprawki...

- mecze przeciwko Australii, Czechom i Szwajcarii - w tych spotkaniach pierwsze połowy kończyły się wysokimi wynikami dla przeciwników, choć geneza była za każdym razem inna (odsyłam do artykułów opisujących poszczególne mecze),powodowało to brak możliwości nawiązania walki i wywarcia choćby odrobiny presji na przeciwniku - do poprawki...

- brak awansu do fazy play-off turnieju - jeśli do tej fazy mogą awansować Hiszpanie (którzy też nie mają obiektu do curlingu), to z pewnością Polaków też na to stać - oczywiście oni potrzebowali 5 występów tej samej drużyny w tym turnieju, by zdobyć medal, więc to aż takie proste nie jest, ale play-off jest dla nas jak najbardziej do osiągnięcia...

Ranking po fazie Round-Robin - za oficjalną stroną turnieju.


I tyle. Turniej wygrali Szwajcarzy - to już piąty tryumf curlerów z tego kraju w siedmiu jego edycjach (sic!), którzy grali naprawdę wspaniale. Kluczem dojrzałość, szczególnie taktyczna (widać lata gry na takim lodzie), dobre przygotowanie strategiczne (trener z Kanady - Al Moore), odporność psychiczna i po prostu dobra gra w curling. Prosta recepta na sukces, prawda?

Srebro dla Szwecji i Szwedów trochę nam było żal, gdyż mieli w finale kolosalną przewagę, której nie potrafili obronić. W efekcie znowu tylko srebro - to już trzecie z rzędu (wcześniej też brąz) i pewnie spory niedosyt w ekipie Trzech Koron.

Brąz, dla czarnego konia turnieju, Hiszpanii, prowadzonej przez filigranowego Sergio Veza. Tu za Hiszpanią przemawiała z pewnością swoboda gry, brak presji, ale i doświadczenie - w tym składzie grali oni już po raz piąty. Nie bez znaczenia była też sympatia ogromnej większości publiczności podczas ich decydujących spotkań.

Czwarte miejsce. Zwykle na zespoły z tego miejsca nie zwraca się uwagi, ale tu aż się prosi o słowo komentarza. W trakcie turnieju zastanawiałem się czy Węgrzy są w stanie udźwignąć presję. Widać było, że wobec nich są ogromne oczekiwania, na każdym ich meczu najliczniej na trybunach reprezentowani byli Madziarzy, przyjechała nawet do Dumfries jedna z węgierskich dziennikarek (!), a przez cały turniej trudno było dostrzec na twarzy młodych przecież zawodników z Budapesztu choćby odrobinę uśmiechu. W efekcie porażka w półfinale załamała całkowicie ich motywację i pomimo tego, że siła ich gry była niewspółmiernie wyższa od gry Hiszpanów, to w meczu o brąz wykazywali oni kompletny brak zainteresowania wygraną...

Po obserwacji całego turnieju konkurencja Dwójek Mikstowych urzekła mnie jeszcze bardziej. Na lodzie dzieje się mnóstwo. Losy meczów odwracają się bardzo często o 180 stopni. Faworyci często przegrywają. Mecz trwa niewiele ponad 90 minut. Jest mnóstwo kamieni w grze i naprawdę wiele trudnych i spektakularnych zagrań. Ideał pod kątem transmisji telewizyjnych. Oceniam, że ta konkurencja po wejściu do programu Igrzysk Olimpijskich (a są na to podobno ogromne szanse już w 2018 r.) może bardzo szybko stać się realną konkurencją dla tradycyjnego czwórkowego curlingu...

I jeszcze słowo o tych Igrzyskach. Plan jest, aby w turnieju olimpijskim zagrało 16 najlepszych zespołów z całego świata. Polska na tegorocznym czempionacie zajęła 16. miejsce. Czy to nie brzmi obiecująco?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz